Problem rozwija się jeszcze bardziej gdyż dziecko to ma wszystko, dosłownie. Powielanie gier, zabawek, książek nie sprawi, że dziecko będzie się cieszyć. Z tego co pamiętam najbardziej lubi zegary, kalendarze, daty, cyferki. Ogólnie wszystko co da się policzyć i uporządkować. Niestety kwestia liczydeł jakiegokolwiek typu odpada, gdyż terapeuta chce ograniczyć tego typu zabawy.
Taki prezent najlepiej byłoby skonsultować z osobą znającą dobrze sytuację. Tylko, że sami rodzice nigdy nie wspominali mi na co dziecko jest chore, wiec nie chcę pytać. Totalna burza mózgu i kilka mapy myśli troszkę mnie naprowadziły na to co mogę mu dać. Wymyśliłam, że będzie drzewko w jakiejś przyjaznej doniczce. Do tego załączę książkę - baśń o historii jakiegoś drzewa i schemat jak dbać o roślinkę. Dzięki temu dziecko będzie rozbudowywać swoją wyobraźnie, a jednocześnie zachowa bezpieczny schemat działania. Jeszcze dam mu zrobioną przez siebie kartkę z życzeniami i coś słodkiego.
Dobrze że mam czas do 10 maja to zdążę to wszystko ogarnąć.
Dobrze że mam czas do 10 maja to zdążę to wszystko ogarnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz